Czytalam wczoraj "Treny" Kochanowskiego i plakalam. Tez sracilam synka...to byl 24 tydzien i do tego czasu wszystko byby ok. ale moje dziecko umarlo...wielki bol, szok, to prawdopodobnie nadcisnienie bylo przyczyna, ale staram sie nie poddawac, choc slonce przestalo dla mnie swiecic, a dotychczas kolorowy swiat stal sie szary...sa dni kiedy wrecz wyje w poduszke...bardzo Cie rozumiem i jeszcze bardziej wspolczuje...my aniolkowe mamy musimy trzymac sie razem, bo tylko my rozumiemy siebie nawzajem...swiatelka dla Twojej Lenki
|