Nie wiadomo kiedy ten czas mija. I dla nas styczeń był taki smutny, tyle że rok temu. Życzę Ci dużo sił Kasiu i radości z ziemskiego macierzyństwa. Nigdy więcej takich snów. Te lęki po stracie dzieciątka nie chcą się odczepić i przyłażą choćby nocą. Hanulka na pewno nad Wami czuwa i opiekuje się braćmi. Ja największą obecność naszej Córeczki odczuwam właśnie jak proszę Ją o opiekę nad chłopakami. Coś w tym jest. Dla Hanuli świecę świeczuszkę na komódce, a dla Was wszystkiego dobrego życzę. Pozdrawiam