Dzięki dziewczyny. Misiu jak się pozbieram do kupy to napiszę. To będzie cały rok już. A jakby wczoraj. Obrazy mi przelatują przed oczami, jakby to dopiero się wydarzyło. Ciągle czuję jej zapach, dotyk skóry. Ciągle pamiętam ten horror gdy ją znalazłam. Kostnica i szwy po sekcji. Wszystko pamiętam. Jedyna różnica jest taka, że odsuwam te myśli na tył głowy i staram się iśc dalej. W początkowym etapie żałoby te myśli i odczucia są tak obezwładniające, że nie da sie przestac myślec. Wszystko tak boli, że nie można oddychac. I ten potężny ciężar na piersi. Wszystko pamiętam. Ech, boję się tej pierwszej rocznicy. Naprawdę się boję. Byc sama z dziewczynkami w święta. A z drugiej strony iśc gdzieś? Spotykac się z kimś? Skóra mi się kurczy gdy o tym pomyślę. A najlepsze jest to, że tak będzie zawsze. Boże Narodzenie zawsze będzie mi się kojarzyło ze śmiercią mojego dziecka. Paradoksalnie moja bratowa ma rodzic w święta. Nic tylko sznur...
Tajemnica miłości większa jest niż tajemnica śmierci. (O. Wilde)