W ogóle na środę jesteśmy umówieni z mężem do psychologa. Jakoś nie bardzo wierzę w tą formę pomocy, ale spróbujemy. Może pozwoli nam się bardziej otworzyć, bo oboje w jakiś sposób jesteśmy zamknięci, wiele uczuć idzie do wewnątrz a to nic dobrego nie wróży. Czasem całe wnętrze krzyczy, wrzeszczy a zewnętrze wygląda na bardzo spokojne.