U nas pogotowie przyjechało pro forma, wiedzieli¶my, że już się niewiele da zrobić. Nie miał sekcji, był tak głęboko zalany, że wiadomo było dlaczego zmarł. Straszne wszyscy byli¶my w domu, było dużo osób, bo jeszcze czę¶ć rodziny. Ja pół godziny wcze¶niej byłam u niego, spał. A pół godziny póĽniej nie żył.