Hanusiu... dla Ciebie Księżniczko ((*))((*))((*))...
Ja bardzo często zadaję sobie to samo pytanie, jak to możliwe, że można coś takiego przeżyć i żyć dalej... Niby normalnie, spokojnie... Jednak to życie już zawsze będzie inne dla nas, pomimo tego że toczy się nieubłaganie, nasze serca tęsknią niezmiennie. I ciągle znajdzie się ktoś, kto nie zrozumie dlaczego np. widok małego dwuletniego smyka na rowerku wywołał akurat łzę, dlaczego o młodszego synka drżę tak bardzo, dlaczego tuląc go często płaczę i wiele innych rzeczy, których inni nie rozumieją a my żyć musimy, innego życia nie mamy. Dziś mogę powiedzieć, chcemy żyć bo już nie marzę tak mocno o końcu świata jak kiedyś. Jednak to pytanie niezmienne wraca, jak to możliwe, że życie toczy się dalej kiedy naszych dzieci zabrakło?
Pozdrawiam Cie mocno. Dużo sił i wzystkiego dobrego dla Dzidzi pod serduszkiem. mama Franusia (7.03.2010 -14.04.2010) oraz Stasia, Julka i Wojtusia Moje Skarby! http://franciszekjakubkoziol.pamietajmy.com.pl
|