Kasiu, nie obwiniaj się bo nie ma tu Twojej winy. Wiem, że sama o tym dobrze wiesz ale wiem też, że to poczucie winy wraca niestety... To nie my rodzice powinniśmy pilnować by lekarze nie zaniedbali czegokolwiek. Kasiu, ja znam podobną bezsilność. Do dziś nie jestem w stanie sobie poradzić ze swiadomością cierpienia naszego Frania a lekarze nie robili nic, bo oni wiedzieli lepiej niż Pan Bóg, że dziecko nie rokuje i "nic z tego nie będzie". My nie wkroczyliśmy ostatecznie na drogę sądową ale mamy ogrom żalu o to jak nas potraktowano. Ich pewność, że nie da się nic zrobić, ich bierność spowodowała, że nie zabezpieczyli nawet materiału do badań genetycznych pomimo iż od początku sugerowano nam podłoże genetyczne choroby. Ja ciągle mam wątpliwości, ciągle nie potrafię przestać myśleć, że gdybym wtedy padła tam przy łózku Franusia i w ten sposób nie pozwoliła im zakończyć terapii, to może okazałoby się że nie mieli racji... Niby wiem, niby wszystko sobie poukładałam a jednak takie myśli ciągle są... bezsilność.
Kasiu, strasznie mi przykro, że umorzono sprawę. Trzymaj się mocno. Mnie to ciągle oburza, że to wszystko tak funkcjonuje... Pozdrawiam Cię mocno. mama Franusia (7.03.2010 -14.04.2010) oraz Stasia, Julka i Wojtusia Moje Skarby! http://franciszekjakubkoziol.pamietajmy.com.pl
|