Po omacku
„Dobranoc”-powiedziała, Ze wzrokiem utkwionym w puste ściany. I nikt nie rozumie, Nikt zupełnie. W ciszy przełykając gorzki smak życia Zastyga i marzy o lepszym kiedyś. Nic się nie zmienia. Co krok, to upadek. Jak niewidomy po omacku Próbuje iść dalej. Znów przeszkoda. Potrzebuje przewdnika, Ciepłej dłoni, Która poprowadzi przez trudy życia, Nie bacząc na słabości, Nie bacząc na smutki. Dłoń jest, ale jakby na niby, Jest, ale wciąż się wyślizguje. Wszystko wisi na włosku. I jak to będzie? I tak po omacku. Jak ślepiec idzie dalej. Raniąc siebie i innych. I tak po omacku. Próbuje się odnaleźć. W tym świecie, Odarta z uczuć, odarta z własnego ja. Z wyrwaną cząstką siebie. I tak po omacku.. Jak ślepiec.. Dokąd dobrnie?
Tak mi źle...:( Kinga mama Aniołka Zuzi *+ 19.05.2011 (30tc) i wyczekanego cudu Łucji *08.03.2013
http://www.zuziagolda.pamietajmy.com.pl/
|