Muszę to opisać, by nigdy nie zapomnieć, by pamiętać. Amelko , przyśniłaś się babci, która opowiedziała mi ten sen. Otóż babcia razem z dziadkiem poszli na cmentarz , do Ciebie. Nie było pomnika , tylko jakiś wykopany wąski dół , usypany grobek z ziemi , a na wierzchu stała trumienka. Bardzo się zdziwli dlaczego trumna nie jest zasypana w ziemi , ale to przez to , że tak jakby nie mogła zmieścić się do tego wykopanego dołu. Poszeptali między sobą , że skoro nie ma nikogo w pobliżu to mają okazję otworzyć trumnę i Cię ten jeden jedyny raz zobaczyć. Otworzyli i zobaczyli Ciebie maleńką jak laleczkę , a Ty córeczko otworzyłaś oczka , spojrzałaś na nich i zamknęłaś je z powrotem. Babcia pogłaskała Twoje maleńkie rączki i przykryła je kocykiem, by nie było Ci zimno . Dziadek próbował jakimś patykiem rozkopać bardziej ten dół , by mogli Cię pochować.
Łzy lecą mi ciurkiem , bo ja nie mogę uwierzyć w to , że nigdy Cię nie będzie z nami, że nigdy Cię nie dotknę , nie utulę, nie zobaczę. Dlaczego to tak się stało ? Tak strasznie boli życie ze świadomością , że nie żyjesz , że poza miłością , modlitwą i tęsknotą nic wiecej nie mogę Ci dać. Bądź szczęśliwa Tam wysoko w Niebie moja Amelko, moja córeczko, mój kochany Aniołeczku (*)(*)(*)... Tak bardzo Cię kocham i tęsknię, i nigdy nie przestanę
|