dzieki dziewczyny, strasznie mi z tym "wyrokiem". Strasznie boli mysl, ze moze cos mozna bylo zrobic. I moze moje dziecko by zylo. Bardzo mi z tym ciezko. Tak jak Izabela napisala, jakos po trzech miesiacach zaczelam przywykac do zaloby i tego bolu, a wczoraj taki cios obuchem w leb. Dokladnie 3 miesiace po smierci. Jutro prokurator przywiezie mi wyniki badan, i rzeczy ktore policja wziela z mojego domu. Posciel Lusi, butelki, takie tam. Boje sie jutra. Rozwalil mnie wczorajszy dzien kompletnie. A to jeszcze nie koniec. Jeszcze musze zarejestrowac jej smierc, zeby dostac akt zgonu. Boje sie tego...
Tajemnica miłości większa jest niż tajemnica śmierci. (O. Wilde)