Anno Aneto zgadzam się z DarMą alkohol nie przyniesie ukojenia a tylko odrobinę odprężenia. Ja tez na początku myślałam, że może wino pomoże, owszem wypiłam, ale jedną lampkę i nie więcej, później stwierdziłam, że to głupota i jeszcze wpędzę się przez to całkiem może nieświadomie w alkoholizm, a tego na pewno nie chcę. Nie chce tu Cię pouczać i wogóle, bo każdy radzi sobie na swój sposób i każdy zna swoje granice. Ja podam Ci przykład z rodziny mojego męża. Otóż jego chrzestnemu też zmarło dziecko, nie wiem jak i dlaczego ale odkąd ich znam ja nadużywają oboje z żoną alkoholu i generalnie ich życie jest do kitu, nie wiem dlaczego, zastanawiałam się już czy aby może to też nie przez utracone dziecko nie wiem, może tak się zaczęło a może nie, nie umię powiedzieć, ale z tego co wiem to o grób dzieciątka nie dbają, nawet na Wszystkich Świętych, grobek zaniedbany i samotny, widok przykry po prostu, tylko moja teściowa paliła tam znicze i nikt więcej. A żadna z nas nie chciałaby przecież, żeby jej dzieciątko było kiedykolwiek zaniedbane przez alkohol...
|