Choć nie ma dnia, żebym o Hani nie myślała, rzadko już płaczę. Czasem wstyd mi, że taka jestem nieczuła, choć wiem, że łzy to tylko łzy - one nie są najważniejsze. Dużo bardziej przeraża mnie fakt, że zapominam, jak wyglądała moja Słodziaczka. Na szczęście mam dużo zdjęć (pstrykałam jak szalona, jakbym wiedziała, że każde będzie na wagę złota)i parę filmików. Puściłam dziś sobie ten ostatni (jakieś 3 tygodnie przed śmiercią)i łzy same poleciały. Jaka ona jednak była podobna do braci! To takie niesprawiedliwe, że oni jej nie mają obok siebie na normalny, ziemski sposób! A kiedy patrzy się z zewnątrz, wyglądają jakby im niczego nie brakowało, nasza rodzina wygląda całkiem normalnie, całkiem szczęśliwie... Tymczasem Jerzyk namalował ostatnio i nakleił na drzwiach pokoju chłopców pięć serduszek z buźkami - pięć, nie cztery!
Dzięki za pamięć, Dziewczyny Kochane! To było niesamowicie ważne dla mnie wejść dziś na forum i znaleźć nasz wątek "podbity" przez Wasze światełka!
Kocham Cię, Córeczko! Zawsze jesteś z nami!
kasia, mama Hanulki, a także Jerzyka (4,8) i Stefka (1,6) http://haniamarkiewicz.pamietajmy.com.pl/index.php
|