Kochana to nie minął aż miesiąc tylko dopiero miesiąc, daj sobie czas, Twoja rana jest jeszcze tak świeża. U mnie minęło prawie pół roku, ale wciąż miewam gorsze dni, co prawda nie tak często ja na początku, ale są. Nasze życie teraz to taka sinusoida. Zuzia była moim pierwszym, wymarzonym, wyczekanym dzieckiem i kiedy dotrwałam do 7 miesiąca myślałam, że już wszystko będzie dobrze..jednak stało się zupełnie inaczej.. Też miewam chwile zwątpienia w istnienie Boga, ale wtedy zadaję sobie pytanie, skoro Boga miało by nie być to gdzie w takim razie jest moje dziecko?? I z drugiej strony pomyśl, jak przytrafa Ci się coś dobrego, wtedy nie pytasz Boże dlaczego ja tylko się cieszysz, a kiedy zdarzy się jakaś tragedia natychmiast pytamy dlaczego ja? Wiesz ja nie jestem jakoś specjalnie wierząca, wierzę w istnienie Boga, do Kościoła chodzę na jakieś święta (i to nie zawsze), śluby, pogrzeby itp. Ale codziennie modlę się za moją córeczkę. Kochana daj sobie czas, musisz przez to przejść, jedyna moja rada, masz ochotę krzyczeć- krzycz, masz ochotę płakać- płacz, nie duś niczego w sobie. I pisz tutaj na tym forum, my wszystkie Cię doskonale rozumiemy. Ściskam! Dla naszych Aniołków {*}{*}{*} Kinga mama Aniołka Zuzi *+ 19.05.2011 (30tc) i wyczekanego cudu Łucji *08.03.2013
http://www.zuziagolda.pamietajmy.com.pl/
|