Pamiętam moje pierwsze dni po pracy tak się ich bałam i to były najgorsze dni,w pracy większość koleżanek mnie unikało bo nie wiedziało jak ze mną rozmawiać a ja nawet nie miałam ochoty ale te najbliższe mi pracownice nie zawiodły,jedna wzieła wczesniej na pogrzeb mojej córki Nż i mieli o to do niej pretensjie bo przecież postanowili że nikt nie idzie a zawsze u nas na pogrzeb szły 3 osoby z pracy z wiązanką wtedy niestety tylko dwie osoby pamiętały bo nazajurz poszła druga koleżanka gdyż w dniu pogrzebu nie mogła a niedawno dowiedziałam się że szukała 3 godziny mojego aniołka ale znalazła i czasem zaświeci świeczkę. Miałam żal do kierowniczki ale się wyparła chyba bardziej paraliżował ich strach jak się zachować a może lepiej nazwać to tchórzostwem sama nie wiem. Ludzie-klienci pytali co tak szybko wróciłam do pracy nie wiedziałam czy wiedzą więc się co chwilę powtarzałam,zamykałam się w toalecie i płakałam,kobiety z brzuchami chodziły co chwilę lub z wózkami bo była wiosna gdzie kwiaty,drzewa,zwierzęta a nawet ludzie budzili się do życia a moje dziecko zamiast się obudzić to zasneło na zawsze,z czasem nauczyłam się żyć tak jak inni ale właśnie inaczej,życie już nigdy nie będzie takie jak przedtem. Kolejna ciąża nie potrafi tak cieszyć bardzo jak ta przed stratą.Dowiedzenie się że koleżanki z pracy np spodziewają się dziecka jest bardzo bolesne, nie umiemy cieszyć się ich szczęściem choć tak bardzo chcemy lecz żal,smutek,zazdrość przesłania nam wszystko:( Mama Natalki ur/zm 05.03.2010 i synka pod sercem 27tc D.Czekaj
|