Kasiu nie mogę Ci tego obiecać, ale będę się starać. Tak bardzo chciałabym, żeby sny sie sprawdzały, ale u mnie raczej są na odwrót. Ta dziewczynka pewnie śniła mi się bo pragnęłabym miec córeczke, ale nawet boję się mieć nadzieje, że jeszcze będzie mi dane cieszyć się córeczką. Jak teraz jestesmy oboje z Wi chorzy to nie potrafię nawet wyobrazić sobie, jak dałabym radę jeszcze z malutkim dzieckiem, choć wiem że musiałabym znaleźc siły.
Wczoraj minęlo 3 miesiące od pogrzebu. Pamietam ze czułam się jak wyrodna matka porzucajaca swoje dziecko. Wczoraj też tak sie czułam, zwłaszcza wieczorem. W dzien jakos jeszcze jest lzej bo ciagle Wi czegoś chce, ale wieczorem zostaje myslenie, nawet na filmie nie potrafie sie skupic. Widze buziunie mojego skarbka. I ciągle mysle jak dawalibyśmy sobie rade gdyby zył. Czy byłby już w domu, czy jeszcze w szpitalu. Czy rokowania byłyby lepsze. Za 2 tygodnie termin porodu. Pewnie miałabym już wszystko spakowane do porodu gdyby miał byc zdrowy. A tak to juz byłabym po cc. Nie mogę o tym przestać myśleć. Zazdroszczę dziewczynom ktore maja chore dzieci, że moga się o nie troszczyć, a mi zostało to oszczędzone. Chciałabym pojechać na grobek malutkiego, ale moze na świeta dopiero pojedziemy. Dobrze ze mama chodzi na cmentarz i poprawia grobek i swieci lampki. Wierzę ze tylko jego prochy tam zostały a jego duszyczka jest przy mnie. Mimo to chciałabym już sie tam przeniesc, żeby odwiedzac go takze na cmentarzu.
Synku [*] ----------------------------- http://funer.com.pl/epitafium,emilek-augustynowicz-zyl-19-godzin,5535,1.html
|