szczerze mówiąc, to bardziej mnie oni zepsuli niż ja się posypałam :)) poszłam z jednym kolanem bo coś w nim latało i czasem bolało, i masz babo placek... ale w gruncie rzeczy to rozumiem zachowanie lekarzy z izby przyjęć dyżurującego szpitala - gdyby w kolanie już był ostry ropny stan zapalny z krwiakami to oni musieli by po punkcji wykonać mi zabieg, a jakby coś poszło nie tak to ewentualne odszkodowanie należałoby mi się od nich a nie od lekarza pracującego w przychodni szpitalnej, który spaprał robotę... ot cały szkopół - nikt nie chce brać na siebie cudzej fuszerki :)) jest dużo lepiej niż było :)) chodzę powoli i ostrożnie, nie mam już szyny gipsowej ale musze bardzo uważać, mogę już trochę przykucnąć, a co najważniejsze nie poleciałam wczoraj i dziś do tyłu a więc (nie zapeszając) nie wytracam już równowagi :))) za 3 tyg mam usg kolan i zobaczymy, co ma być to będzie :))) ważne że chodzę, nad schodami i kucamiem popracuję za parę dni... buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|