Agnes wiem że masz rację, tylko to tak trudno sobie poukładac, ja zawsze sobie planowałam, to nie było dobre bo życia nie da się zaplanowac i jak nie wyszło to moje życie runęło też z tego względu, ja chciałabym już teraz wiedziec jak to będzie, czy to życie dalsze jest wogóle możliwe. Tak bardzo się pogubiłam, jak bym na nowo uczyła się życ, tylko uboższa o synków i z niepełnym sercem. Powiem Ci jeszcze, że oczekiwania mojej mamy zawsze były wysokie wobec mnie i nadal są mimo, iż sama mówi że w dwa miesiące się nie da "wrócic", że to potrwa, to może nieświadomie, nie wiem, ale zachowuje się czasami tak jak by nic się nie stało i wymagania ma znowu takie wysokie, zmęczona jestem tym wszystkim, naprawdę potwornie zmęczona, a jeszcze CZD w Warszawie przeciąga wysłanie do Nas całego kompletu dokumentów włącznie z wynikiem ostatecznym sekcji Adasia (bo pan lekarz miał urlop i nie zdążył podpisac przed urlopem dokumentu). Chciałabym juz przeczytac co tak naprawdę tkwiło w serduszku Adasia i czy mogliśmy coś zrobic, czy to wola siły wyższej o wszystkim decydowała... Ta dokumentacja jest trochę jak stoper nie do końca pozwalający mi iśc na przód, bo nie mogę jeszcze zamknąc kwestii "Dlaczego?".
Adasiu, Mateuszku dodajcie mi sił i sprawcie żebym uwierzyła, że można dalej, że jest coś dalej...Dla Was ((**))((**))((**))
Madziu o Tobie oczywiście również nie zapominam ((**))((**))
Ps cały czas trzymam za Ciebie kciuki i za fasolkę... {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|