Zawsze jest tak, że jak opada najgorszy stres to wszystko widać w zupełnie innym świetle a czasem wspomnienia tego co właśnie minęło wydaje się śmieszne, szczególnie nasza panika :))
Cieszę się że z chłopcami już lepiej i że ty jesteś już spokojniejsza. Mój też już zdrowy i bryka na dworze jak szalony tyle że nie z mamą.
Co do moich kolan.... hmm... to ja właśnie poszłam je leczyć... przeciążyłam, lewe bardzo napuchło, opuchlizna zeszła, co zaczęło mi w rzepce latać z lewej na prawą i przy łąkotkach chrząstki obcierały się z góry na dół, nie bolało ale było głupie uczucie, raz na dwa dni kolano jakby zapadało się do tyłu i traciła na moment równowagę, przy schodzeniu po schodach miałam uczucie jakby coś ostrego przebijało się przez całe kolano i mało nie upadłam - to skłoniło do leczenia... i to leczenie właśnie bokiem wyszło... lekarz źle wykonał trzeci zastrzyk w oba kolana, oba popuchły i wyglądały jakbyś sobie wielkie bułki poprzykładała, potem to zmalało i stwardniało, a jak stanęła i chciałam zrobić krok kolana mi się zapadły do tyłu, straciłam równowagę i wpadłam plecami w szafę bo nie byłam w stanie pionu wyłapać. Na izbie w szpitalu założyli mi szynę gipsową na całą lewą nogę bo jest dużo gorszym stanie, a prawą zostawili bo stwierdzili, że nie są barbarzyńcami aby dwie włożyć w szyny. Zalecili szybką punkcję ale nie wykonali w obawie że tam już jest ropny stan zapalny z krwiakami. Kazali jechać z reklamacją i żądać naprawy tam gdzie mi zepsuto. Na razie jestem po jednej punkcji, bez odciągania po wbiciu igły wyleciało przy dotyku 1,5 szklanki płynu, na szczęście czystego. Lewa nadal jest w szynie. Patrząc na kolana jest trochę lepiej wizualnie. W poniedziałek mam punkcję w oba kolana i zobaczymy. Na razie tracę stabilność raz dziennie, więc nie ma już masakry. Tak wygląda moje leczenie - poszłam leczyć jedno kolana a teraz leczę dwa. Czarno to widzę ale może się w końcu mile pomylę.
Pozdrawiam buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|