Agnes na wstępie bardzo mi przykro z powodu pogrzebu,jak dałaś sobie radę, wspomnienia nie wróciły, oddaliłaś myśli od siebie...?
A co do mojego dnia to naprawdę rano myślałam, że już teraz ze wszystkim sobie poradzę... szkoda, że ból i tęsknota zwala z nóg, próbowałam się wczoraj uśmiechnąc sama do siebie i nie potrafię, mam taki smutek w sobie, taka szara czuję się w środku. Nawet jeśli odpowiem uśmiechem do kogoś to jest to tylko mimika twarzy, kiedyś znajomi śmiali się ze mnie że jestem jak Jocker z Batmana bo non stop mam iśmiechniętą buzię, a teraz...Szczerze Ci powiem, że chciałabym już ruszyc na przód, przede wszystkim dla Amelki, Ona musi czuc we mnie wsparcie, musze dla Niej byc silna, to ja muszę ją wspierac, a nie Ona mnie...Adasiowi już niestety nie pomogę, mogę tylko prosi Go żeby nad Nami czuwał i życzyc Mu samych wspaniałych Anielskich chwil... Dziś już nie mogę się doczeka kiedy pojadę na cmentarz - mam nadzieję, że jak tam będę - ten dzień będzie miał lepszy początek...
Też mam nadzieję, że to właśnie nasze Anielskie dzieci Nas połączyły a teraz razem patrzą na Nas jak sobie klikamy na forum... Bardzo mocno Cię ściskam, trochę żałuję, że nie możemy tak na żywo popłakac sobie w rękaw...
Dla Naszych skarbów wysoko ponad Ziemią (*)(*)(*)(*)(*) {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|