Ciężki jest okres, w którym dziecko żyjące osiąga wiek tego zmarłego, strach sięga zenitu... Ja nadal sprawdzam czy oddycha jak śpi, czy równo pracuje klatka piersiowa, gdy chrapnie staję na baczność i lecę, rozsądek jedno a wspomnienia i przezorność to drugie. Wiemy więcej to więcej widzimy, więcej zauważamy i na więcej zwracamy uwagę.
Nasze zmarłe dzieci dodają nam swoją obecnością otuchy i wsparcia w ciężkich chwilach paniki i strachu, wtedy gdy nawet o to nie prosimy. One dodają otuchy jakby wiedziały że wszystko będzie ok, a my tylko panikujemy.
Mnie też się czasem zdarza pomyśleć co ja bym teraz zrobiła gdyby tu obaj szaleli, szczególnie teraz gdy nie mogę chodzić, tzn chodzę to jest niezwykle trudne i bolesne dla obu nóg, choć jedna noga jest w szynie gipsowej. Wiem, że zarówno ja jak i ty dałybyśmy sobie świetnie radę nawet gdyby jeszcze dwójka koło nas biegała :)) Strach zawsze ma wielkie oczy, większe niż powinien.
Pozdrawiam i myślami jestem z tobą Dla naszych Skarbów (*)(*)(*) buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|