Agnes dziękuję za te słowa, jak zawsze kojące ciepło od nich płynie... Nie myślałam o tym w ten sposób, że jak podobały się Adasiowi będąc w brzuszku moje radosne dni to i teraz się będą podobac... To wszystko jest takie skomplikowane, albo ja sobie wszystko komplikuję, niestety boję się też opinii, że jak sobie poradzę, to nie pomyślą ludzie obok, że jestem dzielna, że sobie pięknie radzę, tylko że za szybko wróciłam, że jak mogłam po tak krótkim czasie... wiecie jak ludzie potrafią byc okrutni, a wtedy serce boli jeszcze bardziej i poczucie winy wzrasta...
Niby nie powinnam się przejmowac osobami trzecimi, ale jednak - teraz to się nawet ich boję, reakcji, bólu zadanego nieumyślnie słowami. . .
Dziś kupiłam Adasiowi nowy piękny stroik z żywych kwiatków, nowe ładne znicze i tak mi się na duszy zrobiło "radośnie",że ma tak pięknie, czyściutko, tak Anielsko a za chwilę pomyślałam, radośc jaka radoś dziewczyno Ty 2 miesiące temu pochowałaś synka, jak możesz... nie ukrywam, że ta radosna chwila była mi bliższa, ta druga bolała. Mam potworny mętlik w głowie... Jednak zdecydowałam zrezygnowac ze wszystkich leków i byc tylko na ziołowych, może to tez ma wpływ jak się czuję, ale wydaje mi się że jest lepiej bez nich niż z nimi.
Dziękuję Wam za życzenia dobrego dnia - czego i Wam życzę, Agnes duuuuuuuużo zdrówka......
Aniołki kochamy Was (*)(*)(*) {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|