Dziewczyny, zgadzam się z Wami, wczoraj wszystko sobie wyjaśniliśmy, i dziś jest znów tak jak było przedtem.Tak mój mąż też cierpi i te cięzsze chwile między Nami to m.in. Jego bezsilnośc, a do tego ból i tęsknota za Adasiem, wystarczyło, ze powiedział mi wczoraj, że bardzo Adasia Kocha... same rozumiecie, mój mąż też nie musi nic mówic wystarczy że jest jak nie radzę sobie lub łzy lecą tak po prostu. Ja generalnie bardzo emocjonalnie zawsze podchodziłam do życia, a teraz po odejściu Adasia, po odejściu Mateuszka już wogóle, czuję że jestem jak kropla deszczu, padając na ziemię rozpadam się na maleńkie części.. Od 2 tygodni mam cały czas gorsze dni, to taki etap żałoby?, WY też tak miałyście, że wydawało się wam, że wychodzicie na prostą i nagle znów samym początek tej drogi, i to tak długo, bez przerw na krok do przodu? 2 tygodnie temu też zmieniłam lek może to tez jest przyczyna- jak myślicie i wogóle jeśli brałyście leki to jak długo, boję się, że zacznę coraz więcej... boję się generalnie uzależnic, ale z drugiej strony nie chcę przestac, strach przed życiem bez nich jest zbyt duży - boję się świata "na trzeźwo".
Dla Naszych skarbków, utęsknionych, kochanych, oczekiwanych każdego dnia (*)(*)(*) {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|