za chwilę 2 miesiące jak Adaś odszedł i nigdy nie wróci, ja od 2 tygodni mam straszną depresję, a wczoraj do tego wszytskiego po raz pierwszy od śmierci Adasia pokłóciłam się z mężem, On tak bardzo mnie nie rozumie... nie wiem czy to tak już jest że kobiety z wenus a mężczyźni z marsa i nic z tym się nie a juz zrobic, czy My nie potrafimy byc już ze sobą, mimo że te 2 miesiące po śmierci synka sprawiły że uwierzyłam, że się kochamy i razem możemy góry przenosic? O co tu chodzi? {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|