Przeraża mnie to, że każdego dnia przybywa kolejna aniołkowa mamusia. Jakie to niesprawiedliwe. Dlaczego musimy nieść taki krzyż? Ileż dałabym, żeby nigdy nie musieć szukać wsparcia na tym forum. A jednak los tak chciał... Przed usg, na którym wykryto chorobę Emilka, śniło mi się czerwone światło w kształcie krzyża na niebie na wschodzie. Miałam wyraźny znak, że Bóg mnie wybrał by mu pomóc. Tylko ja nie chciałam go przyjąć, ale nie miałam wyboru. Teraz już będę go niosła do końca swoich dni. Czy to pomoże mi spotkać Emilka w niebie? ----------------------------- http://funer.com.pl/epitafium,emilek-augustynowicz-zyl-19-godzin,5535,1.html
|