Kochany synku, od tygodnia nie mogę się podnieś z kolan, potrafię współczuc Aniołkowym Mamom, wesprzec Je, pocieszyc na tyle ile potrafię jeśli wogóle, jednak sobie cięzko pomóc. Płacz narasta z dnia na dzień , narasta na sile- mimo że od ponad 40 dni płaczę codziennie. Nie potrafię pogodizc się z tym, że Twoi dziadkowie umawiają się do teatru, że żyją normalnie, a przeciez tak niedawno Cię żegnali na pogrzebie. Pewnie nie powinnam Im miec tego za złe, że żyją normalnie i idą dalej, ale z czasem widze, że zostaję sama... Wszyscy wracają do życia a ja nie nawidze tego Świata, ze nie stanął, że nie cierpi tak jak Ja - bo przecież stracił tak fantastycznego człowieka. Jakie to wszystko trudne i obłędnie nieznośne... Boję się życ, żebyś nie pomyślał, że Cię nie szanuję, że zapomniałam...NOGDY NIE ZAPOMNĘ i zawsze będziesz w moim sercu... KOcham, tęsknię... {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|