Basiu...gratuluję wytrwałości w przeczytaniu tych kilku stron z 2,5 lat...Kurcze, jak ten czas biegnie... Powiem Wam, że jakoś się przyzwyczaiłam, że Zuńki nie ma i nigdy tu nie będzie. Nawet mnie to już nie rozrywa od środka (albo tak się przyzwyczaiłam do tego bólu). To wszystko jest takie naturalne...że jeżdżę na grób, kupuę znicze i kwiaty, że do niej mówię, a ona nie odpowiada, itd., itd. ... Kocham ją tak samo, pamietam tak samo. Tylko boli już zupelnie inaczej. Tacozapomniała- jak widać są na tym świecie ludzcy ludzie. Dobrze, że ja też na takich trafiłam:D No a szczęście? jest, tak po prostu:)
Mama Królewny Zuzi (*) i Księżniczki Natalki -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|