Kochane! Dziękuję za wszystkie trzymania kciuków, modlitwy i dobre myśli! Udało się! Stefek urodził się 25 lipca, jest nadspodziewanie duży i... zupełnie inny niż Hania, na szczęście. Nawet nie ponosi tych ubranek, które mi się z nią tak boleśnie kojarzą, nie tylko dlatego, że jest chłopczykiem, ale i dlatego, że ma od razu ten rozmiar, z którego jego siostrzyczka ledwo zaczynała przechodzić na 68... Mimo całej radości z pojawienia się zdrowego Stefcia (każdą kolejną przychodząca na dyżur do naszego szpitala lekarkę - pediatrę prosiłam o sprawdzenie, czy na pewno nie ma rozszczepu - nie ma!), czasem strasznie boli to, że te wszystkie czynności, przedmioty tak niedawno odnosiły się do Hani, a teraz - jakby nigdy nic! jakby jej w ogóle nie było! - cała moja miłość i uwaga należy się temu małemu Kosmicie...
Byłby między nimi tylko rok różnicy.
kasia, mama Hanulki, ziemska mama Jerzyka i czterodniowego przecudnego Stefka
|