A gdzie tam dzielna jestem - poprostu samo życie :) mąz jest chory i nie moze prowadzić samochodu :) do porodu Antosia też nas zawoziłam :) to była akcja ..wody co chwila pluskały najgorzej na zakrętach i wertepach ale dalismy radę :) Troche sie boję tak dalekiej wyprawy ale i tez bardzo cieszę :) Pozdrawiam mama Oli, aniołka Tymusia , małego Antosia i Aduni