Do osieroconej Mamy Przyjdą takie poranki, kiedy ból będzie budził się przed Tobą i siadał Ci na piersi, żebyś po przebudzeniu nie mogła oddychać. Nastaną i takie dni, kiedy usłyszysz gdzieś obok swój własny śmiech i poczujesz przyjemność, wystawiając twarz do słońca. Nie zapomnisz nigdy – o to bądź spokojna! I nie przestaniesz kochać, choć to trudna miłość. A kiedy minie czas, nie pytaj, jak długi, będziesz mogła mocniej żyć – z tą miłością i z tym bólem. Zaniesiesz je aż na Tamtą Stronę. A tam, kiedy już w pełni będziecie razem, Matka nad Matkami wyjmie z twych rąk zawiniątko bólu i z niemym wyrzutem położy jak cenny klejnot przed Bogiem. Ona tak robi już od 2000 lat...
Do Hani Kiedyś przyjdziesz po mnie A ja Cię rozpoznam Mimo Nowego Ciała Oślepiającej radości I mych gasnących oczu. Między nami zamiast słów Zapadnie Wielka Miłość, Ta, co nie ustaje: Jest, była i będzie.
Dzisiaj mijają 4 miesiące - wydaje się, że to już 4 lata... Wygląda na to, że "się pozbierałam", jak mi to ktoś ostatnio powiedział, choć pewnie do końca życia będą powracać te fale bólu:(( I ta straszna tęsknota, jest cały czas - wiecie, o czym mówię... Ale uczucie, które teraz odczuwam najsilniej, to miłość do Hanulki, mojej najcudowniejszej córeczki. To miłość sprawiała, ze porozumiewałyśmy się bez słów przez 7 wspaniałych miesięcy jej życia, a teraz ta nasza miłość nadal pozwala nam być blisko, przenika zasłony między tu a Tam.
kasia, mama Hanulki (Z Miłości powstałaś - w Miłości przebywasz), ziemska mama Jerzyka i Stefcia w brzuszku (32 tc)
|