Hej, cześć Mamuśki, sorki że się ostatnio nie odzywam w żaden sposób, ale mam nerwówkę.
Pytacie o Szymka. Rośnie, rozrabia i szaleje, raczkuje od 3-4 m-ca, przy szczebelkach w łóżeczku stanoł jak miał 4m-ce. Teraz raczkuje jak torpeda, wspina się na wszystko co jest w stanie złapać rączkami, w łóżeczku chodził bez trzymanki, co skończyło się upadkami i kilkoma siniakami, i oczywiście wycieczkami do lekarza i chirurga. Ale jest ok. Teraz wyposażyliśmy go w kojec 1,8m x 1,8m więc może szale do woli i się nie obijać. Potrafi już sam wstać i stać bez samodzielnie 5min, chodzi trzymając się jedną ręką łóżeczka, gada, piszczy i szaleje, nadal nie chce powiedzieć "mama", ale zaczoł czasem wołać "nana" :) Ale Szymon dostał teraz kataru, który jak dla mnie wygląda ewidentnie na pneumocystozę. Albo ja świruję na maksa, sama nie wiem. W każdym razie oddałam wydzielinę z noska badania na posiew, wyniki będą 8. I dostaję normalnie świra... Nawet się już poryczałam... 8 Szymon będzie miał tyle co Tomek w dniu śmierci... Tomek przed śmiercią nabawił się pneumocystozy... źle mi się to kojarzy... boję się, boję się jak jasna cholera że coś się może stać... Tomek miał żyć, miał wyjść do domu a umarł... normalnie dostaję świra... Szymon robi wszystko tak szybko że czasem wydaje mi się że za szybko, jakby na zapas ... zanim niezdąrzy... naprawdę, chyba ze strachu zaczyna mi walić... buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|