dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Re: JeszczeHits: 1839
buleczka  
24-02-2010 12:35
[     ]
     
witaj,
to bardzo dobrze że dostrzegasz choć cień radość, takie małe światełko w ciemnym tunelu.
Wiesz, ja już za życia Tomcia, chyba po pierwszej reanimacji, jakoś straciłam wenne do modliwy, chyba nawet wogóle przestałam się modlić, nie pamiętam dokładnie, ale pamiętam że jeśli się wtedy zwracałam do Boga to głównie z prośbą aby choć trochę wyluzował, zrobił ten mały cholerny cud, tak aby medycznie można było zrobić cokolwiek poza zmianą plastrów przy rurce, bo głównie to robili przy Tomku w szpitalu, z prośbą aby moje dziecko miało szanse poznać inne dzieci, poza szpitalem, a nie tyle te chore z wadami twarzoczaszki, muko czy onkologiczne, ale zwykłe dzieci, aby mógł iść na spacer jak dawniej, aby mógł znów jechać z nami na działkę do lasu, posmakować tej wolności i normalności jak kiedyś. I pamiętam, że zawsze następnego dnia rano Tomek przestawał oddychać, zawsze się wtedy uśmiechał i pokazywał pielęgniarkom "fakiu". A ja wtedy myślałam "a ja wtedy myślałam, ty cholerny patałachu, nie o to mi chodzi, oddaj mi dziecko bo ono należy do mnie". I Tomi zaczynał oddychać, serce zaczynało pracować. Może to zbieżność i przypadek ale z czasem zaczełam sądzić że chyba tę wolność i swodę to ja i Bóg rozumiemy inaczej. I przestałam się do niego modlić. Pamiętam też że jak zaczeli mówić o tracheo, na początku stycznia, tak sobie coś bąknełam że dziękuję za ten cień nadziei na życie i tę naszą ludzką wolność i swobodę. I pamiętam, że wtedy śniło mi się że kobieta z ładnymi zadbanymi dłońmi wyciągała do mnie ręce i prosiła abym dała jej Tomka, pozwoliła mu odejść, on u niej będzie miał to czego ja dla niego pragne ale ja będę cierpieć. Pamiętam, że powiedziałam nigdy, że ten sen się powtarzał 3 dni z rzędu a potem Tomkowi staneło serce, gdy trzymałam go na rękach, uśmiechał się wtedy tak szczerze i radośnie a potem ta jego mała śliczna główka opadła. Pamiętam, że to była długa reanimacja z użyciem nawet defibrylatora. Pamiętam, że wtedy ostro nawtykałam Bogu, pamiętam że tym razem to nie padziałało, pamiętam że wtedy mu obiecałam, że jeśli tak naprawdę musi się stać, że to we śnie to była prawda, a to tracheo to nie będzie furtka do nowego życia ze mną ale z nim to ja chcę mojego syna teraz spowrotem chociaż na 4-5 tyg, abyśmy mogli się pożegnać. Pamiętam, że zaraz wyszła pielęgniarka i powiedziała że załapał. Zrobiono wtedy badania, Tomek miał zachłystowe zmiany w płucach i załapał pneumocystozę, której leczenie miało trwać 4 tyg, a potem jeśli podpiszę dokumenty miało być tracheo. Rzeczywiście nic się nie działo. Zapomniałam o tym, cieszyłam się że coś się zmieniło, zgodę na tracheo podpisałam ze strachem i z nadzieją że jeśli jest tak dobrze to napewno się uda. Dzień przed zabiegiem wszystko co robiłam chuczało w głowie "ostatni raz". Wtedy myślałam że świruję ze strachu.

Nigdy nie narzałam do żadnej wspólnoty ani nie cztałam fragmentów na chybił trafił. Ale wierzę że to co się stało miało jakies przesłanie, że naszej dzieci pojawiły się tu na chwilkę aby coś nam uzmysłowić, a nie po to aby sprawić ból.

Gdyby nie Tomek nigdy nie poznałabym "takiego świata", nie wiedziałabym że z izolatki 8m2 można stworzyć dom, ciepły domek, jeśli tylko się zechce, że można korzystać z łazienki, wc, lodówki i kuchni z zupełnie obcymi ludźmi, że można żyć bez ciepłego objadu, z dala od rodziny, że nawet w takim miejscu można mieć piękną prawdziwą wigilję, że cierpienia jest więcej niż go widać, że lekarz to nie Bóg a człowiek, który ma prawo do błędów, które i my na codzień popełniamy ale one w skutkach nikogo nie uśmiercają.
Że uśmiech na twarzy nie zawsze oznacza to co nam się wydaje, że to co widzimy nie jest takie na jakie wygląda, że osąd i ocena zbyt pochopna moża boleć.
Że prawda, której tak żądamy boli jak jasna cholera.
Mój Tomek pokazał mi jaką chwilą jest życie, i jak bardzo trzeba ją cenić, że może być za późno żeby powiedzieć komuś dziękuję, przepraszam, kocham itd. Że jutro, albo jeszcze dziś, za chwilę może być już za późno aby coś zrobić czy coś powiedzieć. Pokazał że nie wszystko można zaplanować czy kupić, że można mieć siebie na wzajem i to w zupełności wystarcza. Że z obcymi ludźmi można się tak zżyć jak z rodziną, że można sobie nawzajem dawać tak silne wsparcie i siłe aby to piekło przetrwać.
Tak, życie to piekło ale Bóg nigdy nie obiecywał nam że to kolorowy raj z którego zrezygnowaliśmy.

Nie uważam mojego Syna za karę ale za nagrodę jaką dostałam, bo nie każdy ma szansę coś więcej i szerzej zobaczyć. Owszem boli jak cholera ale taka jest cena tej miłości którą czyję do Tomka, i tyle jestem w stanie i chcę płacić, i wiem że kiedyś go spotkam. Wiem, że mnie odwiedza, czuję go. Wiem, że jest szczęśliwy i to nie dlatego że tu był chory ale dlatego że tamten świat i tamten dom jaki daje nam Bóg poprostu taki jest. I nie muszę tego dotknąć ani zobaczyć na własne oczy - poprostu w to wierzę i ufam że to ma sens.

Przesłanie każdy musi znaleźć sam, tego nie da się nauczyć to poprostu trzeba poczuć i uwierzyć.

Pytasz o ten spokój.
Jeśli go naprawdę znajdziesz i poczujesz w pełni to on już będzie zawsze z Tobą, tak jak ten ból i miłość do Hani.

Owszem modlę się, ale teraz wyłącznie do Matki Boskiej, chyba dlatego że jest Matką, taką samą jak ja, ty i każda inna Mama. Każda z nas dostała jakiś znak i jakieś przesłanie, tylko nie każda Mama potrafi i chce się na nie otworzyć i je znaleźć czy choćby dostrzec. Ona była Matką, która kochała bezgranicznie, cierpiała i żyła, wspominała i mówiła o ukochanym Synu, więc i my możemy. To ona żyła i wierzyła że to co się dzieje ma głębszy sens i wcale nie jest karą.

Pytasz czy ma sens pisanie do prokuratury i co ja myślę. To nie tak, że ja myślę że nie czy też że ma. Ty musisz zdecydować czego potrzebujesz i czego pragniesz, na czym chcesz się skupić i co da ci ukojenie i spokój.

Ja szukałam zemsty na początku, chyba na wszystkich po kolei, aż mi się wyczerpały źródła pomysłów. Bo jak się nad tym zastanawiałam, to zawsze znalazłam argumenty że dzięki temu coś dostałam, za ich drobne błędy dostawłaam troszkę życia Tomka, więc w sumie to powinnam im podziękować, bo gdyby nie ich głupota i znieczulica to on by mi umarł w domku, znacznie wcześniej, poprostu by usnoł i już się nie obudził, pomiędzy jednym karmieniem a drugim. Owszem ja bym nie cierpiała tych katuszy w szpitalu ale nie miałabym już Syna, nie widziałabym jego pięknego uśmiechu i radości, nie bawiłabym się i nie przytulała. Więc coś im zawdzięczam.
Poza tym jak się tak nad tą śmiercią zastanawiałam to doszłam do wniosku, że każdy z nas potrzebuję trochę pomocy innych aby umrzeć. Nawet zawału nie nabawisz się sama ale ktoś, nawet kilka osób musi ci pomóc i tak doprowadzić żeby twój organizm nie dał rady. Więc może potrzebna nam pomoc aby umrzeć a przecież każdy kiedyś musi. Może mój Tomek też potrzebował takiej pomocy, może po to był mu ten anestezjolog potrzebny. W końcu nawet sam Jezus potrzebował pomocy aby umrzeć, więc chyba i my jej potrzebujemy, my zwykli ludzie.

Pozdrawiam
Ika 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
Ostatnio zmieniony 24-02-2010 14:58 przez buleczka

  Temat Autor Data
  Re: Jeszcze Hanulka2009 19-02-2010 13:26
  Re: Jeszcze buleczka 19-02-2010 15:21
  Re: Jeszcze Hanulka2009 22-02-2010 12:01
*  Re: Jeszcze buleczka 24-02-2010 12:35
  Re: Jeszcze Hanulka2009 26-02-2010 14:54
  Re: Jeszcze buleczka 27-02-2010 12:08
  Re: Jeszcze Hanulka2009 03-03-2010 18:56
  Re: Jeszcze buleczka 04-03-2010 09:30
  Re: Jeszcze Hanulka2009 06-03-2010 22:37
  Re: Jeszcze buleczka 08-03-2010 11:17
  Re: Jeszcze Hanulka2009 09-03-2010 13:15
  Prezent na Wielkanoc Hanulka2009 02-04-2010 01:11
  Re: Prezent na Wielkanoc Joannap 02-04-2010 07:25
  Re: Prezent na Wielkanoc buleczka 02-04-2010 10:44
  Re: Prezent na Wielkanoc - do bułeczki Hanulka2009 06-04-2010 16:47
  Re: Prezent na Wielkanoc - do bułeczki buleczka 06-04-2010 22:30
  Re: Prezent na Wielkanoc - do bułeczki Hanulka2009 07-04-2010 00:58
  Re: Prezent na Wielkanoc - do bułeczki buleczka 07-04-2010 09:43
  Re: Prezent na Wielkanoc - do bułeczki Hanulka2009 08-04-2010 19:35
  Re: Prezent na Wielkanoc - do bułeczki buleczka 09-04-2010 11:20
  List do moich dzieci - tam, tu i w drodze Hanulka2009 20-04-2010 23:43
  Re: List do moich dzieci - tam, tu i w drodze buleczka 21-04-2010 00:04
  Re: List do moich dzieci - tam, tu i w drodze Joannap 21-04-2010 08:43
  Minęły 4 miesiące - List do mamy po stracie Hanulka2009 18-05-2010 15:01
  Re: Minęły 4 miesiące - List do mamy po stracie T.A.M. 18-05-2010 17:24
  Re: Minęły 4 miesiące - List do mamy po stracie Joannap 18-05-2010 18:54
  Pierwsze urodziny Hanulki... Hanulka2009 13-06-2010 14:10
  Re: Pierwsze urodziny Hanulki... irys 13-06-2010 14:12
  Re: Pierwsze urodziny Hanulki... Alicja74 13-06-2010 15:10
  Re: Pierwsze urodziny Hanulki... jolek 13-06-2010 17:35
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora