Piszę, piszę i zapomniałam...
Wiem, że anestezjolog będący przy zgonie Tomcia pamięta każde moje słowo, pamięta że mówiłam że popełni błąd, że nigdy nie przywróci akcji serca i zawsze będzie to pamiętał to jest jego kara. I nawet jeśli żałuje to niczego już nie zmieni, a wiem że żałuje. Wiem, że był tak zaskoczony rozwojem wypadków na sam koniec swojego dyżuru, że nie chciał uwierzyć, że nie przywróci akcji serca - reanimował 1,5godz i nie chciał przestać - reanimację przerwała pani kierownik, i za to też przepraszała.
Mojego Tomcia to oni będą do końca życia pamiętać.
Nie wiem, czy o twoim dziecku słyszeli czy też nie w szpitalu. Nie wiem... Jeśli bardzo ci na tym zależy, naprawdę bardzo, to mogę zadzwonić i zapytać, ale muszę znać nazwisko, czas pobytu, dzień wyjścia, co było dziecku, kto operował jeśli wiesz i dzień zgonu? buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|