Szymek też się zawsze budzi jak dochodzimy i się usmiecha.. Ostatnio nawet się śmialiśmy... Powiedzieliśmy mu pożegnaj się z braciszkiem bo już idziemy, a ten Mały smyk się usmiechnoł i pomachał łapką... Oj, ciężko... Są tak do siebie podobni, prawie identyczni... Jednego mam w wózku a drugiego na zdjęciu...
Wkurzają mnie ludzie... Po co z wózkiem i dzieckiem na cmentarz... A po co oni przyłażą raz w roku i urządzają "pokazówkę i rewię mody"... Chodzę co tydz. w niedzielę, zaglądam w tygodniu i ich nie ma, a wiązanki gniją na pomnikach... Eh, szkoda gadać...
Idę do Tomcia... Ucałuj Natalę ode mnie :)) Może przyszłą Synową :)) buleczka