Wierzę w to,że dzieci mają dużo do powiedzenia, czy chcą, aby byli przy nim rodzice. Może Twoja Zuzia wiedziała,że będziesz ją zatrzymywać, że nie pozwolisz jej odejść,a Ona bardzo tego chciała. Jej małe ciałko nie miało już sił. Ja mojej Zuzi długo nie pozwalałam odejśc. wiele razy jej powtarzałam,że ma żyć, bo ją kocham...Wszystko to było potrzebne...Nie wiem, dlaczego jedne dzieci nie chcą odchodzić same,a inne wręcz przeciwnie. Ja to sobie tłumaczę właśnie w taki sposób, jak już napisałam.
Nie możesz mówić, że sobie nie wybaczysz, że Cię nie było gdy Zuzia odchodziła. To po prostu nie od Ciebie zależało, nie miałaś na to wpływu. Ja nawet teraz potrafię sobie coś przypomnieć z życia Zuzi, co mogłam zrobić inaczej, może jej pomóc,ale wiem,że nie mogę tak myśleć, bo pogrążyłabym siebie. Obwinianie siebie nie niesie nic dobrego, ani nie przynosi ulgi. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|