tylko widzisz, ja wiem,że ten stres mi "sprawę utrudnia",no i boję się jak jasna d...a. Mam takie dni,że nie mogę nad nim zapanować i aż mi się płakać chce z nerwów wtedy. Staram się cierpliwie,spokojnie czekać. Po cichu w tajemnicy powiem,że zrobiłam test i wyszedł pozytywny,ale poczekam z badaniami aż minie dzień przewidywanej miesiączki (18-20), czyli ewentualnie po weekendzie lecę, pędzę, biegnę (i co tam jeszcze można) na badania;)ale ja tam testom nie wierzę, no i mdłości takie trochę mam od srody,a z Zuzanną, to tez mialam bardzo szybko, no i od fajek i kawy (która kocham) mnie troche odrzuca. Chyba że to jakieś problemy żołądkowe:)z Zuzanną tak myślałam hahahaha. Haftowałam dalej niż widziałam, okres spozniony ponad tydzien, a ja twardo twierdziłam,że to rozstrój żołądka. Dobre nie??Jak sobie to przypomnę, to tak mi się śmiać chce. Pozdrów Grocha od ciotki panikary:) "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|