Zadałam soibie to pytanie. Trudne i może egoistyczne.I wiecie,co? Nie zastanawiałam się długo nad odpowiedzią,tylko była chyba krótka. Moje malutkie dziecko przez dziewięć miesięcy zycia pokazało mi,że mnie kocha. Swoimi spojrzeniami, kiklkomoa uśmiechami. Pokazała mi, jak wiele takie małe cialko potrafiło znieść,jak wiele bóló i cierpienia potrafimy unieść, jak można pięknie walczyć o życie. Poznałam,co to jest miłość bezwarunkowa.Najpiekniejsze uczucie jakie znam,to miłośc do dziecka. Wiem,jak wiele potrafie poświęcić dla takiej miłości. Zuzanka nauczyła mnie organizacji. Pogodziłam wyjazdy do szpitala do Warszawy (a jestem z Lublina), z uczelnią i pomocą mężowi w pracy. Dzięki malutkiej zrobiłam w kilka miesięcy prawo jazdy,żebym mogła szybciej docierać do warszawy. I ostatnie...pozwoliłam jej odejść. Dla jej szczęścia. A co Wam dały Wasze dzieci??Bo na pewno wiele:) "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|