Dziś jakoś nachodzi mnie smutek i tęsknota ale najbardziej zastanawiało mnie dzisiaj jak tam jest mojej Bułeczce. Dziś było tak strasznie zimno, czy tam jest zimno bo jeśli tak to czy ktoś go ciepło ubrał żeby mu uszek nie przewiało? EHH, tak się zastanawiałam też czy mój Synek nie ma do mnie żalu że podpisałam ten papierek, że prosiłam Boga że jeśli nie widzi szansy na wyleczenie i szczęśliwe życie, że jeżeli nie widzi choćby cienia szansy, to żeby oszczędził mu cierpienia i zabrał go do siebie... że mnie nie było przy nim gdy ochodził czy może tak chciał... że obudziłam sie dokładnie o godz. w której serce Tomcia przestało bić i zamiast powiedzieć "nie, nie rób tego", tak jak setki razy to mówiłam, powiedziałam "dziękuję Boże"... nie zdawałam sobie nawet sprawy za co dziękuję... czy mój Synek ma do mnie żal, że nie walczyłam dalej tylko się poddałam, że przytaknełam... ... czy może jest szczęśliwy... czy wybaczy mamie słabość.... czy może kocha i jest szczęśliwy... czy ma go kto przytulić... dziś na cmentarzu w tej ciszy i chłodzie takie miałam dziwne myśli...
Czuję, że mój Synek jest szczęśliwy i że kocha. Ale czasem chciałabym to zobaczyć na własne oczy, choćby we śnie, żeby potwierdzić to co czuje moje serce, chciałabym dostać dowód, bo narazie wierzę bo tak czuję... ale czasami...
Ehh buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|