Oj Aga przed moim męzem jeszcze duga droga :/ czesciej sie wydziera na Wikusia niz przytuli i widac tego efekty: mały nic nie chce zrobić z tata tylko ciągle mama. My jestesmy małżeństwem prawie 5 lat, a znamy sie prawie 10. Teraz np. nie rozmawiamy o Emilku, czasem coś powiem ale A nie chce podejmować tematu choć widzę ze jemu też ciężko. Ja chociaż mam forum, na którym mogę się wyżalić, popsioczyć, a on wszystko dusi w sobie, a jak mały coś zbroi (niezłe ziółko z niego) to wyładowuje się na synku :/ Nie daje sobie przetłumaczyć, że gdyby okazał choć odrobinę uczuć, pobawił się z małym to było by lepiej. Wikuś zwyczajnie jest złośliwy dla niego.
Jestem taka oklapnięta i fizycznie i psychicznie, tyle jest do zrobienia w domu a mi sie nawet odkurzyc nie chce. Na poczatku ciagle musialam cos robić, dzień w dzień robiłam pranie, a teraz palcem nie chce mi sie ruszyc. Siadam na kanape i patrze na płonącą świeczkę i aniołka. I myslę, jakaż byłam naiwna, że wierzyłam, że wszystko bedzie dobrze. A tu obiad trzeba zrobic, a też mi sie nie chce. Biorę te tabletki, ale jakoś nie widze poprawy oprocz spania. Moze powinnam dostac jakies silniejsze. Robie to co musze... ----------------------------- http://funer.com.pl/epitafium,emilek-augustynowicz-zyl-19-godzin,5535,1.html
|