Bułeczko wydaje mi sie, że etap wylewania łez po tym jak ktos cos powiedział jest we większym stopniu za mną, wczoraj byłam na jednej z rozmów o pracy jakieś 3 miesiace temu byłam w tym samym miejscu z tymi samymi babkami pojawiło sie znowu ogłoszenie więc wysłałam i mówię skoro zadzwoniły tzn że nie ma dla nich znaczenia to co przeszłam (nie potrzerbnie w ogóle o tym wspomiałam, teraz nie wspominam i jest łatwiej, jestem na dobrej drodze z pracą) ale kiedy tylko te babki mnie zobaczyły to po kilku słowach juz wiedziałm że nie potrzebnie sie fatygowałam bo one kojarzyły nazwisko nie mnie gdyby zjarzyły od razu to porpostu by nie zadzwoniły. Nie mam póki co prawka pytały o nie i jedna walnęła przecież miała pani teraz dużo wolnego czasu wiec mogła go pani wykorzystać, poczułam jakby mi wpysk strzeliła. Wredna baba poraz pierwszy nie było mi przykro tylko czułam ogromną złośc i mysle ze teraz czas na bezczelnosc z moej strony. Jacy ludzie dla mnie taka będę dla nich. Doszłam do wniosku że takie sytuacje w pewnym momencie w jakiś sposób nas umacniają i budzą w nas uczucia inne niż żal smutek płacz. Niestyty są dla nas bardzo bolesne.