kochana on Cie nie karze ja tez tak myslalam ale popatrz na to z innej strony sproboj doszukac sie sensu w tym,moze wlasnie tak mialo byc moze masz robic cos innego w tym ziemskim zyciu jest Ci cos innego przeznaczone ale nie dostrzegasz tego bo jestes w ciaglym zalamaniu,On chce Ci pokazac Twoja droge.Kochana to co przeszlysmy to najgorsze co moglo nas spotkac ale ja sobie to tak tlumacze gdyby nie to co sie stalo nie poznalabym wielu osob,was nigdy bym sie nawet nie domyslila ze sa dzieci na intensywnej terapii i ze tak cierpia i walcza o zycie kazdej minuty,nie dostrzeglabym i nie poczula na wlasnej skorze jak matki zostaja potraktowane w tak ciezkiej sytuacji kiedy dziecko walczy o zycie a ktos jest wstanie Ci poweidziec po co dluzej dziecko mialo siedziec w brzuchu,i czy z mezem szczac tez ide...gdyby nie to ze mnie to spotkalo nikt byc moze do tej pory nie reagowal na to i kazda matka odchodzila z cierpieniem i upokorzeniem moze wlasnie to na mnie musialo trafic aby to sie zmienilo i juz nigdy nie powtorzylo,i zeby ktos wkoncu cos zrobil,moze to wlasnie to mialo spowodowac aby moja rodzina docenila to ze bede kiedys moze w ciazy i lepiej opiekowala sie mna ,moj Synek nie mial latwo cala ciaze borykalismy sie z wieloma problemami zamieszkaniem ,atmosfera zachowaniem ludzi wobec mnie i mojego meza,nikt z mojej rodziny sie nie cieszyl a wrecz uslyszalam ze moja chrzestna powiedziala jak bylam w 3 miesiacu ze lepiej zeby nasze dziecko umarlo(jeszcze nic nie wiedzielismy ze cos jest nie tak),ze snilo sie jej ze lezy w inkubatorze ;( nie zapomne tych slow do konca zycia.nasze zycie nie bylo latwe ,mielismy bardzo ciezko ale kochalismy naszego Synka i wszystko bym oddala zeby byl tu z nami.przezylam koszmar moja dusza jest jedna wielka rana,ktorej doznalam.kiedy lezalam w szpitalu po cieciu jedynymi osobami jakie byly pzy mnie byl moj maz i tesciowa ktorzy siedzieli na zmiane przy mnie kiedy nie moglam sie podniesc bylam bezsilna z bolem fizycznym i cierpieniem wewnetrznym.Nie pisze Ci tego aby pokazac jaka jestem biedna i wycierpiana ale po to abys zobaczyla ze mnie tez jest bardzo ciezko i rozumiem Cie bo sama to przezywalam i nadal przezywam.Nie jest mi latwo,i tak jest raz opadam nie widze sensu a pozniej mysle sobie ze moj maluch nie chcialby zebym wrocila do stanu w jakim bylam 11 miesiecy temu dla Niego zyje i Amelka widzi wszystko ona jest z Toba caly czas przekonasz sie nie raz jeszcze ze ona Cie wspiera i kocha bo jestes jej mama najukochansza i nalepsza pod sloncem.sciskam Cie mocno!! Mama Olusia 14.08-15.08.2009
|