Dziś mijają trzy tygodnie jak nie ma z nami Naszej Kochanej córeczki Amelki. Wczoraj por aż pierwszy byłam u niej na grobku, myślałam, że gorzej to przeżyje. Oczywiście popłakałam się. Byłam z mężem i moją mamą, wszystkim zimno, a ja nic nie czułam, nie czułam wiatru ani mrozu, chciałam po prostu być z nią. Poczułam delikatną ulgę.
Do tego wszystkiego wczoraj zadzwonił męża kolega pochwalić się, że urodziła mu się zdrowa córeczka (3 tyg. różnicy - zawsze będę na nią patrzeć jak na Moją Amelkę). Byłam wściekła i wpadłam w niesamowitą histerię . Wyszły ze mnie uczucia nad którymi nie jestem w stanie zapanować. Długo nie mogłam się uspokoić. Dlaczego wszystkim się udaje a MOJEJ CóRECZKI NIE MA.
Bardzo Kocham Cię Księżniczko i zawsze będę, strasznie za Tobą tęsknie. Już nie długo znowu do Ciebie przyjadę, na dłużej obiecuję.
Mama Amelci ur. 11.01.2010 - 41tc.
|