Mamo Gabrysi.Mialam to samo gdy poszłam na pasterkę.Skończyło się na morzu łez-gdy usłyszałam lulajże Jezuniu....Tyle tych wad serca , nikt u mnie w rodzinie nie ma chorego serca , a Hugo HRHS....ale mówiono w szpitalu, a to wy macie lepiej , bo my mamy tą gorszą wersje serca jednokomorowego czyli jak u Gabrysi HLHS .Tylko,że te HLHSy wyszły do domu .A mój HRHS nie, czyli widzisz nigdy nie wiadomo ....Ja oglądam często filmik nakręcony tuż po ur Huga i nie mogę uwierzyć , że taki duży i nabity synuś -a nie dał rady jego organizm....Oglądam i mam wrażenie , że żyje Huguś w moim sercu...