Dziś mijają 2 miesiące od dnia urodzin i śmierci mojej córeczki... Nadal mi jej brakuje... Nadal jest mi ciężko... Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego dochodzi do poczęcia dziecka z wadą... Czemu tak się dzieje... Rodzice zdrowi, rodzina zdrowa, a dziecko ma wadę i to śmiertelną ;((( Czemu moja córeczka musiała tak cierpieć? Czemu nie dane jej było posłuchać śpiewu ptaków, szumu drzew, płynącego strumyka... Czemu nie mogła zobaczyć kolorowych kwiatów... Czemu nie mogłam jej ochronić przed śmiercią? ;((( http://ku-pamieci-mojej-coreczki-wiktorii.blog.onet.pl/2009/11/06/historia-wiktorii/