Chciałaby mieć dwóch bogów. Jednego do wykrzyczenia mu,że go nienawidzę, za to,że moje dziecko zabrał. Drugiego do kochania i wdzięczności,że choć na tych kilka miesięcy mi ją dał. Jaki jest mój Bóg teraz? Wiem,że jest i tyle. Co zobi? Jego wola. Nie walczę, bo i tak nie wygram. Nie poddaję się, bo mam wolną wolę. I bądź tu człowieku mądry i znajdź jakiś konsensus. Nie wiem, czego On ode mnie oczekuje. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|