Wczoraj oglądałam program, w ktorym wstąpili mężczyźni,których żony mimo ciężkiej choroby decydowały się na ciążę. Był mąż Agaty Mróz, jeszcze jakiś pan i kobietka,która zdecydowała się na taki krok. Jedna dowiedziała się o raku złośliwym w 3 miesiącu ciąży. Mogła usunąć. Jednak podjęła walkę o życie dziecka i swoje. Nie zadecydowała o swoim. Tak bardzo chciała doczekać 2 urodzin synka,walczyła,zeszła z respiratora na OIOM-ie choć nikt nie dawał szans. Zmarła na drugi dzień po urodzinach...Strasznie mnie wzruszyły te historie. I tak pomyślałam,że może Zuzia też chciała doczekać moich urodzin...Była przecież ze mną cały dzień, odeszła wieczore. Dała mi ten jeden jeszcze dzień...Ona wiedziała,kiedy odejdzie. jak ja bym chciała,żeby mi ją koś oddał!!! "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|