Wróciliśmy z mężem od lekarza. Troszkę późno,ale warto było. Nasz mały skarb rozwija się super. Jak to określił nasz doktorek "mocna ciąża":) Zrobił mi usg,zawołał mojego męża,a z półki ze zdjęcia patrzyła Zuzia...TYmi swoim wielkimi mądrymi oczkami. Mam nadzieję,że cieszyła się razem z nami. Jakoś na płacz mi się aż zebrało teraz. Z tęsknoty, z radości, z ulgi,że jest ok...
Kocham Cię Zuzanko i zawsze będziesz moją pierwszą Królewną:* "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|