Ja rodziłam w Warszawie na Karowej i lekarze tam po prostu rewelacja. Co do Kraśnickich...Miałam z tego szpitala lekarza prowadzącego,Chodziłam do niego prywatnie.On wykrył wadę i cudownie sie nami zają. Od razu wysłał nas do Warszawy na konsultacje. Teraz tez bardzo nam pomaga, załatwił bardzo dobrego genetyka. Wszystko, oprócz wizyt było państwowo. Niestety o samym szpitalu nie mam dobrej opinii,ponieważ, gdy pojechałam wieczorem do szpitala,bo nie czułam ruchów dziecka przez cały dzień,to dwóch konowałów przeczytało dokumentacje od lekarza z warszawy, zrobioli ktg,usg i stwierdzili,że sa pojedyncze akcje bicia serca,ale żebym jechała do domu, bo i tak dziecku nie pomogą. Brak słów!!Na drugi dzień juz byłam na Karowej,ale i tam nie chcieli mnie przyjąć,bo nie miałam skierowania,a na ktg i usg było wzystko ok. Jednak ja powiedziąłm,że nie wyjde stąd i zostałam przyjęta na dzień obserwacji,tyle że "dzień"trwał tydzień na porodówce bez przerwy pod ktg. Moja opinia o lubelskiej słuzbie zdrowia jest krótka : DNO "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|