Boże nie wiem co chce napisać.Mam taki straszny mętlik w głowie i wyć mi się chce. Nie rozumiem tego świata i mnie nikt nie rozumie.To wszystko jest takie trudne i niewytłumaczalne.Dlaczego to tak strasznie boli? Dlaczego ludzie nas ranią jeszcze bardziej? Nawet Ci bardzo bliscy.Czasami już jest w miare normalnie i potem znów to wszystko powraca. Ten strach, ból, rozpacz.Denerwują mnie ludzie, ich rady. Wkurza mnie jak mówia " niezle się trzymasz". Nie wiem co chcieliby zobaczyc? Czego oczekują? Ale jak widzą moję łzy to zaras tchórzą.Mam tego dość. Czuję się jak trendowata.Boję się patrzeć ludzom w oczy. Czasami wydaje mi się że byłoby łatwiej jakbym była zupełnie sama w tym bólu.Nikt o niczym by nie wiedział. Przynajmniej nikt by mnie nie oceniał.Czasami wydaje mi się że następną ciąze zachowam tylko dla siebie i "zaszyje" się w domu. Dopiero jak wszystko szczęśliwie się zakoczy pokażę maleństwo światu. mama aniołka Antosia 31t.c.-(*)17.03.2007