Wydaje mi się, że zrobienie nagrobka to też kolejny etap, potem już jest wszystko takie... hmm "ustabilizowane". Potem już tylko chodzisz i dbasz.... U mnie też ostatnio - miało coś wyjść i nie wyszło i jestem zła z tego powodu, bo jak się coś u mnie dzieje, to i ja mam więcej energii do działania. A tak - znowu bezsens. Ech...