Tak mi się przypomina nasz pobyt w szpitalu z Emilkiem, gdy czytam Twój opis. Te ciągłe kroplówki, nakłuwania, problemy z oddychaniem itd, on też cierpiał na bardzo rzadką chorobę...Sciskam Cię mocno, na pewno razem z mężem i dziećmi powoli poradzicie sobie ze stratą Małgosi. Od odejścia Emila minęły dwa lata, brakuje mi go, ale ból już jest przytłumiony, a my zajęci młodszą córeczką. Swiatełka dla Malutkiej (***) Mimbla7
|